Historyk ryszard terlecki w książce miecz i tarcza komunizmu, poświęconej historii bezpieki, podkreśla, że na początku, jeszcze w czasie trwania wojny, tortury stosowane przez bezpiekę nie były zbyt wyrafinowane: „podstawową metodą wymuszania zeznań od aresztowanych było bicie – bezlitosne, bezwzględne bicie, często do utraty.
Co więcej, pamiętam, że czytałam o wynikach jakichś badań psychologicznych przeprowadzonych na kobietach, gdzie okazało się, że ponad połowa badanych ma fantazje na temat gwałtu (gwałcenia lub bycia zgwałconą).
Ofiary przemocy na Białorusi: „Mieliśmy umrzeć”. Tatiana Nevedomskaja. 12.08.2021. Białorusini, którzy po protestach w sierpniu 2020 roku znaleźli się w więzieniu Okrestino w Mińsku
[Komentarz na 20.07] Bezlitosne tortury demaskują złą naturę KPCh Wrz. 21, 2021 | Praktykujący Falun Gong z Chin (Minghui.org) Kilka dekad temu tortury i mordy dokonane przez nazistów były powszechnie znane, co doprowadziło do uchwalenia przez ONZ Konwencji w sprawie zakazu stosowania tortur, a także było impulsem do innych wysiłków
. W wywiadzie udzielonym dla Radia Swoboda, Anastasija Zotowa wyjaśniła, że o różnego rodzaju torturach opowiedzieli jej byli więźniowie kolonii karnej po tym, jak ujawniono list jej męża na temat stosowanych tam tortur. Wśród sposobów znęcania się nad więźniami, które opisuje Zotowa, jest "przymusowy szpagat”. Polega na tym, że funkcjonariusze rozciągają nogi więźnia w przeciwległe strony, aż do zerwania więzadeł. Według Zotowej odbywa się to w małym korytarzu kolonii, gdzie nie ma kamer wideo. Natomiast na terenie przeznaczonym do spacerów więźnia podwiesza się do góry, za ręce skute kajdankami na plecach. Zotowa pisze też o biciu i kopaniu po głowie i stopach, biciu pałką i deptaniu leżącego więźnia. Wylicza również sposoby przetrzymywania lekko ubranych więźniów na mrozie, poniżania ich. Wspomina też o stosowanych groźbach, że zostaną zgwałceni lub zabici. Rosyjskie media poinformowały 1 listopada o liście 34-letniego Dadina, w którym skarżył się, że jest maltretowany przez naczelnika i funkcjonariuszy. Federalna Służba Więzienna (FSIN) zaprzeczyła, by opozycjonista był torturowany. Zobacz także Żona opozycjonisty wyjaśniła, że wobec jej męża nie stosowano większości z opisanych sposobów znęcania się nad więźniami. Powiedziała również, że udało się powstrzymać używanie przemocy wobec przetrzymywanych w Siegieży. Dadin jest pierwszym opozycjonistą skazanym w Rosji za "wielokrotne naruszenie zasad zgromadzeń publicznych" na mocy przepisów znowelizowanych w 2014 roku. Został aresztowany w grudniu 2015 roku. Wcześniej był pociągany do odpowiedzialności administracyjnej za udział w akcjach opozycyjnych. Na mocy nowych przepisów otrzymał wyrok trzech lat kolonii karnej, później wyrok zmniejszono do 2,5 roku. Oskarżenia wobec Dadina dotyczyły naruszenia zasad zgromadzeń publicznych w latach 2012-14. Chodziło o demonstracje organizowane w proteście przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml w 2012 roku, przeciw ustawodawstwu dotyczącemu środowiska LGBT i wojnie na Ukrainie. Ludzie dławili się własnymi językami. Lekarzom zabroniono o tym mówić Do łagru za bułeczki z makiem W tym więzieniu czekano na śmierć:
To już ostatnia część cyklu poświęconego narzędziom tortur. Po odcinkach dotyczących zamierzchłych epok nadszedł czas na współczesność. Jakie narzędzia stosuje Homo crudelis - człowiek okrutny - w czasach, gdy torturowanie jest nie tylko powszechnie potępiane, ale również zabronione przepisami prawa?To już ostatnia część cyklu poświęconego narzędziom tortur. Po odcinkach dotyczących zamierzchłych epok nadszedł czas na współczesność. Jakie narzędzia stosuje Homo crudelis - człowiek okrutny - w czasach, gdy torturowanie jest nie tylko powszechnie potępiane, ale również zabronione przepisami prawa?WaterboardingTortura wydaje się niezbyt groźna. Ofiara umieszczana jest poziomo, z głową nieco poniżej nóg. Po zakryciu twarzy materiałem, polewa się ją wodą, co powoduje złudzenie topienia się. Brzmi niezbyt groźnie?Amerykański dziennikarz Mancow Muller deklarujący się jako zwolennik stosowania tej metody i bagatelizujący jej dotkliwość też tak myślał. W obecności mediów i w bezpiecznych, kontrolowanych warunkach zgodził się wziąć udział w próbie waterboardingu. Wytrzymał kilka Waterboard (Live On-Air 2009)Podobne rezultaty osiągnęło kilku innych testerów chcących na własnej skórze przekonać się, jak działa osławiona ciekawe, waterboarding w teorii nie jest groźny. Dzięki przechyleniu ciała nie ma ryzyka, że ciecz dostanie się do płuc, jednak oddziaływanie gromadzącej się w nosie i ustach wody jest wystarczająco silne, by wywołać u ofiary poczucie metodą stosowaną do łamania oporu więźniów jest muzyka. Sposób ten wykorzystano w Guantanamo, gdzie zatrzymanym terrorystom serwowano mieszankę złożoną z „Hell’s Bells” AC/DC, "Killing in The Name Of” Rage Against The Machine, „Enter Sandman” Metalliki czy wiązankę hitów Britney tej metody zostało oparte na badaniach CIA z połowy XX wieku. Wówczas to Amerykanie otrzymali informację o stosowanych przez KGB sposobach łamania oporu i charakteru więźniów. Poza przemocą Rosjanie stosowali również bardziej subtelne metody, jak silne, utrudniające głęboki sen światło czy oparciu o analizę sowieckich metod przesłuchań CIA opracowało własny podręcznik tortur, w skład którego weszło nękanie muzyką. Co ciekawe, po ujawnieniu stosowanych w Guantanamo metod oburzyli się wykonawcy, których utwory zostały przyznać, że np. w przypadku AC/DC zakrawa to na wyjątkową hipokryzję – swoją sławę i pieniądze artyści zawdzięczają przecież takim deklaracjom, jak słowa z utworu „Hell’s Bells”:Jeśli podoba ci się zło, to jesteś moim przyjacielem(…)Jeśli dobro jest po lewej, ja czepiam się prawej stronyNie wezmę żadnych więźniów, nie oszczędzę nikogo (…)Zaangażowana w sprzeciw muzyków organizacja Reprieve opublikowała również listę utworów, które zostały wykorzystane w celu torturowania:Tortury medyczneCzy zabiegi, które w innych okolicznościach ratują życie, mogą być torturą? Oczywiście! Precyzyjny raport na ten temat sporządził Umar Chanbijew, minister zdrowia nieistniejącej Czeczeńskiej Republiki tortur chirurgicznych zostały wymienione amputacje palców i kończyn, wydłubywanie oczu, łamanie kości, otwieranie jamy brzusznej i wyciąganie jelit, odcinanie uszu, genitaliów i języka czy uszkadzanie organów wewnętrznych precyzyjnymi, punktowymi kategorię stanowią tortury opracowane w celu pozbawienia płodności, gwałty oraz tortura „wilcze kły” polegająca na piłowaniu zębów ofiary pojedynczą relację na temat tortur stosowanych przez Rosjan w Czeczenii łatwo uznać za przejaskrawioną, doniesienia Umara Chanbijewa zostały potwierdzone w 2002 roku przez francuską prawniczkę Anne le Tallec, która w ramach prac nad raportem dla ONZ wizytowała obozy czeczeńskich o charakterze medycznym były również stosowane w czasie drugiej wojny światowej przez Niemców, w tym słynnego SS-Hauptsturmführera doktora Josepha kategorię tortur medycznych wymyślono w Związku Radzieckim, gdzie przeciwników władzy umieszczano w szpitalach psychiatrycznych, diagnozując u zdrowych ludzi "schizofrenię bezobjawową".Krzesło elektryczneCo w tekście poświęconym narzędziom tortur robi sprzęt do egzekucji? Choć wymyślone przez wynalazcę żarówki Thomasa Edisona krzesło elektryczne miało być humanitarnym narzędziem do wymierzania kary śmierci, w praktyce często zdarzają się przypadki zadawania skazańcom dodatkowych, niezamierzonych teorii poddanie skazańca oddziaływaniu napięcia około 2000 V powinno wystarczyć do szybkiego uśmiercenia ofiary. Niestety, teoria nie zawsze pokrywała się z praktyką. Wielokrotnie do zabicia więźnia nie wystarczał pierwszy, trwający 5 do 15 sekund takich sytuacjach obwód prądu musiał być zamykany wielokrotnie, co powodowało niewyobrażalne cierpienia skazanego. Skrajnym przypadkiem dodatkowych cierpień jest egzekucja Pedro Mediny z 1997 roku, podczas której skazaniec zapalił się podczas wykonywania 731Bestialskie metody przesłuchań i stosowane podczas nich tortury, jak bicie, wyrywanie paznokci czy polewanie lodowatą wodą, stosowane w czasie drugiej wojny światowej przez niemieckie Gestapo lub sowieckie NKWD są powszechnie znane. Znacznie mniej osób słyszało jednak o Jednostce to tajna jednostka armii japońskiej zajmująca się badaniem i rozwojem broni biologicznej i chemicznej. Pod tą nazwą kryła się nieludzka organizacja, która mordowała i torturowała na masową skalę w wyjątkowo okrutny z budynków należących przed laty do Jednostki 731 (Fot. Wikimedia Commons)Na więźniach, których dostarczaniem zajmował się oddział o nazwie Wydział Dostarczania Materiału Ludzkiego, testowano działanie granatów i miotaczy ognia. Jeńców, nazywanych maruta (kłoda), zarażano również chorobami i poddawano działaniu trucizn i różnych środków oficjalnej kapitulacji Japonii część personelu Jednostki 731 została objęta immunitetem w zamian za zachowanie i udostępnienie wyników badań, które nie mogły zostać przeprowadzone w żadnym z krajów Zachodu. O przeprowadzanych przez Japończyków eksperymentach opowiada seria filmów "Men Behind the Sun".Rewolwer - rosyjska ruletkaChoć legenda głosi, że gra została wymyślona przez znudzonych, carskich oficerów w XIX wieku, nazwa po raz pierwszy pojawiła się dopiero przed drugą wojną światową. W zależności od zastosowania rosyjska ruletka może być specyficzną formą rozrywki lub – jak pokazano w filmie „Łowca jeleni” - okrutną, niszczącą psychicznie torturą.[/url]Istnieje kilka odmian rosyjskiej ruletki. Przy umieszczonym w bębenku rewolweru jednym naboju gracze mogą przed każdym strzałem wprawiać go w ruch obrotowy. Próby mogą również odbywać się po jednokrotnym zakręceniu bębenkiem. W innej wersji ruletki po każdej rundzie do bębenka dokładany jest jeden przypadku pojedynczego naboju możliwe jest ograniczenie ryzyka wystrzału, zmiana środka ciężkości bębenka powoduje bowiem, że obciążona komora częściej zatrzymuje się w położeniu są przypadki ryzykantów o inteligencji stułbi, którzy podejmowali wyzwanie przy pomocy niewłaściwego rekwizytu. 19-letni Rasheed z Teksasu został nominowany do Nagrody Darwina za grę w rosyjską ruletkę za pomocą przeciwgazowaMaska, która w przypadku ataku gazowego może uratować życie, równie dobrze może zostać zastosowana do prostej tortury. Z metody tej korzystało Gestapo. Po założeniu maski odcinano dostęp powietrza, a gdy ofiara padała nieprzytomna, cucono ją, a następnie powtarzano całą Opérationnel de Protection to specjalna francuska jednostka utworzona podczas wojny w Algierii do prowadzenia przesłuchań członków organizacji FLN. Standardową metodą stosowaną przez Francuzów było rażenie ofiar prądem przy pomocy telefonu polowego, którego elektrody przyczepiano do z prądnicą (Fot. Wikimedia Commons)Prostą, lecz wyjątkowo skuteczną metodą torturowania było również pompowanie ofiary wodą powodujące z jednej strony ryzyko utonięcia, a z drugiej uszkodzenia przewodu pokarmowego. Powszechną praktyką było również poniżanie o charakterze seksualnym oraz gwałty.
W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak więzienni strażnicy z kolonii karnej w Jarosławiu metodycznie biją skutego kajdankami więźnia po piętach, kolanach i twarzy, oblewają wodą i duszą prześcieradłem. Uwaga, nagranie zawiera sceny przemocy. Bohaterem filmu jest więzień Jewgienij Makarow. W kwietniu br. Makarow z grupą więźniów został pobity przez oddziały specjalne straży więziennej podczas przeszukania celi. Sprawa wyszła na światło dzienne, bo jednym pobitych okazał się być skazany za udział w antyputinowskiej demonstracji na Placu Błotnym Iwan Niepomniaszczich. Wtedy kolonię odwiedził miejscowy rzecznik praw człowieka, a Makarowowi udało się poskarżyć na działania strażników. Według relacji więzień wtedy miał być tak silnie pobity, że w desperacji podciął sobie żyły w karcerze. Od tego czasu więzienne władze nie dają mu spokoju i jest regularnie wsadzany do karceru i torturowany. Makarow został skazany w 2012 r. za pobicie i ma wyjść na wolność w październiku. Gdy filmik został opublikowany przez niezależną Nową Gazetę, władze zapowiedziały wszczęcie sprawy karnej wobec strażników. jb,
Przestańmy mieć obiekcje w prezentowaniu letalnych wad płodu, niech te potworne zdjęcia zaleją internet, niech znajdą się na banerach i furgonetkach - pisze Galopujący Major, który wyjaśnia, jak doszło do zaostrzenia prawa aborcyjnego. Gdy w powieści "Przedwojnie" przewidywałem, jak to w bliskiej przyszłości prawicowe bojówki będą kobietom golić głowy na łyso w ramach postaborcyjnego pohańbienia, niektórzy czytelnicy uważali, że to niemożliwe. Że przesadziłem. Gdy odchodziłem od ekranu podczas emisji Opowieści Podręcznej, bo po prostu nie mogłem znieść tego realizmu, słyszałem, że to tylko dystopia. Że nie ma się prawa wydarzyć. Dziś, gdy kobiety będą zmuszone do rodzenia zdeformowanych płodów bez czaszek z resztkami mózgu i całe w traumie patrzeć, jak te konają, wiemy, że nie ma takiego scenariusza, którego zwyrodnialcy z polskiej prawicy nie chcieliby sprawić polskim kobietom. A lada moment będzie jeszcze gorzej. Nie, nie będzie żadnych zakazów rozwodów, zbyt mocno uderzałoby to w polskich, prawicowych mężczyzn. W tych wszystkich Ziemkiewiczów, którzy własną religię też mają za ladacznicę, jeśli tylko stanie to na drodze do ich prywatnego komfortu. Będzie jeszcze gorzej, bo zrównanie statusu płodu ludzkiego ze statusem urodzonego dziecka, będzie nomen omen rodziło katastrofalne skutki dla całego systemu prawnego, opresyjnie zniewalającego kobiety. Będą kolejne próby zakazania aborcji z powodu zagrożenia zdrowia kobiety, bo przecież skoro życie płodu równa się życie człowieka, to znaczy, że w hierarchii powinno przewyższać zdrowie, prawda? Możesz oślepnąć, byleby uratować życie. Będzie też próba ograniczenia badań parenteralnych, jeśli nie ustawowo, to poprzez NFZ, bo po co badania prenatalne, skoro służą one tylko do popełniania przestępstw na dzidziusiu? Jak do tego doszliśmy? Jak doszliśmy do momentu torturowania kobiet, chociaż jak pokazują liczne badania, większość Polaków jest, jeśli nie za pełną legalnością aborcji, to chociażby za zostawieniem tego, co było? Jak doprowadziliśmy, że w dziecko nienarodzone wierzą także prawicowe kobiety? Nie, będę oryginalny wspominając w pierwszej kolejności przejęcie języka. Ale nie, nie chodzi tylko o pojęcie "dziecka poczętego". Chodzi o całą stylistyczną narrację, o spór na metafory, w którym zwolennicy nietorturowania kobiet, mówią jedynie o wyborze, a zwolennicy torturowania o tym, że kobiety "mordują dzieci" które "płaczą". Jeśli zestawisz liberalne "mam mieć wybór" z konserwatywnym "masz nie mordować", to co ma większą siłę rażenia. Język liberalnego "pro choice" zawsze przegra z "pro life", bo przy "mordowaniu" wszystko blednie, każdy wybór. Dalej, za językiem poszła także odwaga. Nie tylko upór, samoorganizowanie się antyaborcjonistów, ale przede wszystkim odwaga przełamania barier estetycznych. Obrazki rozrywanych płodów obiegły całą Polskę, były na ciężarówkach, były w internecie, spowodowały odruch oburzenia, ale też, jakże trwale, wbiły się w świadomość Polek i Polaków. Ile osób dziś wie, że wczesna aborcja, to zabieg połknięcia tabletek, a ile wciąż uważa, że to operacja ze szczypcami i skrobanie łyżeczką? Antyaborcjoniści nie mieli żadnych oporów, żeby szokować, w tym szokować kilkuletnie dzieci, ale co miały przeciwnicy aborcji? Estetyczne wieszaki. Wieszak vs rozrywany płód – co bardziej oburza i zapada w pamięć? Dlatego, gdy niedawno widziałem fejsbukową naklejkę o abortowaniu własnego rządu ze śladami krwi, to jednak ostatecznie jej nie użyłem. Bo aborcja powinna kojarzyć się tabletkami, bo tak się ją przeprowadza. Wreszcie ten język, narracja, szokowanie zostały szybko podebrane przez liberalne media. Ale, co ważniejsze, w sprawie aborcji uznano, że podziały są wzdłuż politycznych partii, a nie wszerz. Tymczasem taki Andrzej Zoll, jest fundamentalistą katolickim, a jego orzeczenie o aborcji na bazie tzw. małej konstytucji jest moralną hańbą, do tego okraszoną wnioskowaniem na poziomie nieogarniętego gimnazjalisty. Tymczasem wystarczy, że Zoll będzie przeciwko Kaczyńskiemu, że będzie nim Giertych, Kamiński, czy kto tam jeszcze, a wszelkie antykobiece przewiny są puszczane w niepamięć. Po prostu kryterium stosunku do aborcji, czy mówiąc wprost torturowania kobiet, zniknęło z kryterium dostępu do "salonowych ludzi rozumnych", chociaż takiemu Zollowi bliżej od Ordo Iuris niż do przeciętnego polskiego wyborcy. A skoro zniknęło kryterium, to i sama sprawa została "zniknięta". Parafrazując, bodajże Żiżka, dziś łatwiej sobie (chociażby z powodu katastrofy klimatycznej) wyobrazić koniec świata niż złagodzenie zakazu aborcji w Polsce. Czy jest jakaś nadzieja? Zawsze jest. Nie podzielam poglądów o szybkiej laicyzacji i wypłukania konserwatywnych ideologicznych złogów z życia publicznego. Dziesięć lat to minimum, żeby napływ, zwłaszcza młodych kobiet, zmienił na dobre życie wyborcze w tym kraju. Zwłaszcza że przybywać będzie także radykalnie prawicowych mężczyzn wychowanych na pornhubie i nadchodzącej fali męskiej impotencji. Ale jeśli, mógłbym coś doradzić, to przestańmy wreszcie nazywać ochroną życia poglądy antyaborterów i zacznijmy mówić, pisać i krzyczeć o tym, że chcą torturować kobiety. Przestańmy mieć obiekcje w prezentowaniu letalnych wad płodu, niech te potworne zdjęcia zaleją internet, niech znajdą się na banerach i furgonetkach. Niech będą non stop powtarzanym argumentem w dyskusjach. Wreszcie, zacznijmy warunkować nasze poparcie polityczne od stosunku do praw człowieka, którym są prawa kobiet. Nie popierasz prawa do aborcji, nie dostaniesz mojego głosu, chociażby cały dzień wrzeszczał "Przecz z kaczorem", bo w tej sprawie jesteś po prostu podobnym do niego zwyrodnialcem.
tortury na kobietach stosowane przez gestapo