łyżka dziegciu w beczce miodu. a blot on the landscape. łyżka dziegciu (też: kropla dziegciu, wada, niedogodność, drzazga w oku, drobnostka psująca przyjemność) volume_up. a fly in the ointment [idiom] more_vert. Jednak według mnie w beczce miodu jest łyżka dziegciu.
Choć jeśli chodzi o Polskę, w tej beczce miodu jest łyżka dziegciu. - W takiej formie, jak jest teraz, (ustawa - red.) zakłada, że organizacje prozwierzęce nie będą mogły stanowić
Μάθετε πώς να λέτε 'łyżka dziegciu w beczce miodu' σε Πολωνικά με ήχο και παράδειγμα σε προτάσεις bab.la - Online dictionaries, vocabulary, conjugation, grammar
Łyżka miodu z beczką dziegciu W 2015 r. stało się coś, co powinno wywołać radość. Po ćwierćwieczu transformacji Polska przegoniła pod względem dochodu na głowę mieszkańca najuboższy z krajów Europy
. 25 marca w Teatr Stary zaprezentuje spektakl . „Łyżka dziegciu w beczce miodu" w reż. Urszuli Lewartowicz. To projekt muzyczno-teatralny, nagrodzony Stypendium Prezydenta Miasta Lublina. fot. mat. teatru „Łyżka dziegciu w beczce miodu” to autorski projekt muzyczno-teatralny, nagrodzony Stypendium Prezydenta Miasta to tragikomedia, w której problemy - te praktyczne i te egzystencjalne - człowieka zanurzonego w rozpędzonym świecie współczesnym, zderzają ze światem minionym, spokojnym i uporządkowanym, którego echo odbija się w wykonywanych przez aktorów przejmujących tradycyjnych Urszula Lewartowicz o sztuce:„Oczekują od nas bycia w dobrej formie. Ale dobra forma to przecież ciągle forma. Struktura dla surowej, nierzadko kruchej materii. Zdarza się, że pęka, dając dojść do (otwartego) głosu temu, co prawdziwe i pierwotne - popędom, emocjom, tęsknotom. Pęknięcie zaburza miarowość. Rozstraja regularność codzienności. Spowalnia tempo życia. Odsłania i obnaża. Tradycyjnym zaśpiewem łamie rytmiczne i słodkie hity współczesności. Paradoks polega na tym, że słodkie zwykle jest trochę gorzkie, a pyszne zwykle jest ciężkostrawne. Że w każdej beczce miodu jest łyżka dziegciu. A ty zajrzałeś już do swojej beczki?”.Bilety: I - 30 zł, II - 20 zł, III i stojące – 10 zł 25 marca, godz. 19"Łyżka dziegciu w beczce miodu"scenariusz i reżyseria: Urszula Lewartowiczprzygotowanie wokalne: Edmund Kurylukscenografia i kostiumy: Arkadiusz Sławekwystępują: Gabriela Jaskuła, Piotr Bublewiczczas trwania: 55 minut
Podczas posiedzenia plenarnego Polskiej Komisji Akredytacyjnej 8 stycznia wicepremier, minister szkolnictwa wyższego i nauki Jarosław Gowin przedstawił swoje uwagi dotyczące działalności nauki był gościem pierwszego posiedzenia plenarnego PKA nowej kadencji. Mniej niż połowa członków PKA to osoby, które uczestniczyły również w pracach poprzedniej kadencji. Większość jest w PKA po raz pierwszy.– Najważniejszą kwestią jest konieczność dalszej profesjonalizacji i standaryzacji prac Polskiej Komisji Akredytacyjnej, zarówno instytucji, jak i poszczególnych jej członków – mówił minister nauki. – W praktyce oznacza to poczucie odpowiedzialności członków PKA za jakość i funkcjonowanie systemu ocen szkolnictwa wyższego. To świadomość wpływania i kształtowania sytuacji konkretnego kierunku, dyscypliny, jak i wreszcie całej uczelni i grup uczelni. To również kwestia stosowania spójnych zasad oceny w ramach obowiązujących kryteriów przez poszczególne zespoły PKA. To także jednolita, ale i szeroka ocena dorobku osób, które „firmują” dany kierunek bez skupiania się na ocenie jego fragmentu, który jest bez większego znaczenia dla całości osiągnięć danej osoby. Wreszcie, to zarówno chęć, jak i umiejętność wypracowywania dobrych wzorców, które trzeba zbierać i propagować wśród uczelni – mówił minister Gowin. Jego zdaniem, dobrym krokiem w kierunku profesjonalizacji działań Komisji są szkolenia członków PKA i współpracujących z nią ekspertów. Nie obyło się bez serdecznych słów pod adresem szefa PKA, prof. Krzysztofa Diksa: – Macie państwo przewodniczącego, któremu też leży na sercu wzmocnienie skuteczności działań Polskiej Komisji Akredytacyjnej i który będzie was w tych działaniach wspierał i wam pomagał – mówił znacznie ma mieć tzw. ocena kompleksowa. Wypracowanie jej kształtu, kryteriów i procedury to jedno z najważniejszych zadań PKA w tej kadencji – mówił minister szkolnictwa wyższego. To nie ma być nic nie znacząca laurka dla uczelni. Pozytywna ocena kompleksowa w określonej dziedzinie może skutkować nieprzeprowadzaniem ocen programowych w uczelni na kierunkach przyporządkowanych do dyscyplin pozytywnie ocenionej dziedziny nawet przez 8 lat. Adekwatne kryteria, a także prawidłowość przeprowadzenia tej oceny są warunkami niezbędnymi dla zapewnienia dobrej jakości kształcenia w uczelniach, które się jej poddadzą.– Nie ukrywam, że chciałbym, żeby w nieodległej przyszłości ocenie kompleksowej poddały się uczelnie będące laureatami pierwszego konkursu Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza. Rozważamy przy tym możliwość wprowadzenia zmian w ustawie, które dodatkowo motywowałyby najlepsze polskie uczelnie do poddania się ocenie kompleksowej, a jej pozytywny wynik, w połączeniu z bardzo dobrymi wynikami ewaluacji działalności naukowej, mógłby skutkować znaczącymi ułatwieniami w prowadzeniu kształcenia, w tym interdyscyplinarnego – mówił Jarosław ogólnej wysokiej oceny wkładu PKA w kształtowanie i funkcjonowanie systemu szkolnictwa wyższego w Polsce, minister wyraził wątpliwości co do jej skuteczności w poszczególnych przypadkach. – Zaskakujący był dla mnie niewielki w ostatnich latach odsetek negatywnych ocen jakości kształcenia na poszczególnych kierunkach. Ten wskaźnik, wahający się w okolicach 1%, mógłby świadczyć o tym, że jakość kształcenia w polskich szkołach wyższych jest wręcz doskonała, a przecież wszyscy wiemy, że to nie do końca prawda – mówił. – Nie apeluję o bezwzględne zwiększenie liczby ocen negatywnych, natomiast jednoznacznie oczekuję, że formułowane oceny będą obiektywnie wskazywać, czy na danym kierunku zapewniona jest właściwa jakość kształcenia. Chciałbym, żeby uchwały Prezydium Komisji były dla ministra nauki i szkolnictwa wyższego jednoznaczną wskazówką co do podejmowania dalszych działań w ramach nadzoru nad uczelniami.– Nie mogę pominąć docierających do ministerstwa, ale też do mnie bezpośrednio, uwag dotyczących sposobu działania Komisji jako szeroko rozumianej zbiorowości: członków PKA, ekspertów i pracowników Biura PKA – mówił sygnałów docierających z uczelni wynika, że poszczególne zespoły PKA mają odmienne podejście do wewnętrznych systemów zapewniania jakości, szczególnie do weryfikacji osiągania przez studentów zakładanych efektów uczenia się. Może to skutkować marginalizowaniem przez zespoły oceniające faktycznej realizacji przez uczelnie ich celów w obszarze jakości kształcenia i zastępowanie tego kontrolą sformalizowanych, kazuistycznych procedur, notatek z posiedzeń poświęconych procedurom i sprawozdań z wykonania tych procedur. Wątpliwości niektórych zespołów budzi weryfikacja osiągnięcia przez studentów zakładanych efektów uczenia się, przeprowadzana poprzez wystawienie przez nauczyciela akademickiego zaliczenia, pomimo że student był nieobecny na części zajęć z przedmiotu. Niektóre zespoły PKA stoją na stanowisku, że niemożliwe jest wówczas osiągnięcie efektów uczenia się. Tymczasem osiągnięcie efektów uczenia weryfikuje się zgodnie z opisem przedmiotu. Niektóre zespoły oceniające PKA oczekują, by nauczyciele sprawdzali obecność studentów na wszystkich zajęciach, w tym na wykładach, w których często bierze udział np. 200 lub więcej osób, i posiadali stosowną dokumentację tej skład zespołu oceniającego kierunek studiów wchodzą zarówno członkowie PKA, jak i eksperci. I to właśnie wobec ekspertów współpracujących z Komisją formułowanych jest najwięcej uwag negatywnych dotyczących ich profesjonalizmu, aktualności wiedzy w zakresie obowiązujących przepisów, a czasem także niestety sposobu zachowania w trakcie wizytacji. – Najwyższy czas, by zweryfikować, a także zaktualizować listę ekspertów PKA – mówił J. Gowin. W ocenie ministerstwa powinien zostać przeprowadzony nowy nabór ekspertów, połączony z weryfikacją ich wiedzy, doświadczenia, a także możliwości i chęci faktycznego zaangażowania się w pracę. – Grupa tak wyłonionych ekspertów, zdecydowanie mniej liczna niż obecnie, powinna uczestniczyć w szkoleniach profesjonalizujących ich działalność – mówił minister. Niejednokrotnie w kontaktach z uczelniami na pytanie, dlaczego opracowywane są dokumenty, np. szczegółowe protokoły egzaminu, średnie ocen z przedmiotów, niewymagane przez powszechnie obowiązujące przepisy prawa, pojawia się odpowiedź: „bo PKA tego wymaga”. Drążąc temat, można się dowiedzieć, że wprawdzie żaden zespół oceniający nie stawiał takiego żądania, ale ekspert PKA doradził, że dobrze by takie dokumenty były w uczelni.– W ministerstwie od 2015 r. ogromny nacisk kładliśmy na odbiurokratyzowanie funkcjonowania uczelni. Nie chciałbym, żeby niewłaściwe „porady” ekspertów PKA niweczyły ten wysiłek, a także kładły się cieniem na ocenę działalności Komisji – mówił minister Gowin proponował też, by w przypadku, gdy zespół oceniający nie uwzględni uwag uczelni do raportu z oceny programowej, odpowiedź w tej sprawie była przekazywana wraz z argumentacją pisemną, co mogłoby się przyczynić do większej przejrzystości samej oceny. Sugerował też wykorzystywanie w większym stopniu narzędzi informatycznych do ocen, czyli opracowanie generatora raportów, korzystanie z platformy e-PUAP oraz podpisów elektronicznych, co mogłoby się przyczynić do skrócenia czasu trwania procedur, jak również stanowiłoby ułatwienie w realizacji obowiązków informacyjnych.– Kończąc chciałbym podkreślić, że moje wystąpienie, w niektórych miejscach może nazbyt szczegółowe i krytyczne, nie ma na celu przedstawienia czarnych barw systemu ocen w szkolnictwie wyższym. Chcę zwrócić państwa uwagę na to, jak Komisja jest odbierana i wskazać obszary, w których państwa działalność można doskonalić. Podkreślam jednoznacznie, że nie do przecenienia jest rola Polskiej Komisji Akredytacyjnej w kształtowaniu polskiego systemu szkolnictwa wyższego i dziękując za dotychczasowy wysiłek, proszę o więcej – mówił min. Gowin, zapewniając członków PKA, że dołoży wszelkich starań, by utrzymać harmonijną współpracę ministerstwa z Polską Komisją Piotr Kieraciński Wróć
Z powodu zamieszek i bijatyki na stadionie Lecha, do których doszło 20 maja podczas meczu Lecha Poznań i Legii Warszawa, zorganizowano we wtorek na PGE Narodowym w Warszawie spotkanie poświęcone bezpieczeństwu na polskich spotkaniu wzięli udział premier Mateusz Morawiecki, minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński, minister sportu i turystyki Witold Bańka, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek oraz przedstawiciele klubów i Ekstraklasy SA, w tym jej prezes Marcin MSWiA: nie będę ogłaszał hasła "idziemy po was"Naszym zadaniem, jako MSWiA i podległych służb, jest zastosowanie takich obostrzeń w miarę obecnie obowiązujących przepisów, żeby tym, którzy psują sportowe święto tak uprzykrzyć życie, aby dziesięć razy zastanowili się zanim zdecydują się złamać...Łyżka dziegciu w beczce mioduPo tym, co się stało w Poznaniu, premier doszedł do takich wniosków: - Ta łyżka dziegciu czasami psuje beczkę miodu - stwierdził Morawiecki, argumentując, że do chuligańskich incydentów na meczach dochodzi byłoby zapytać premiera, po co było to wtorkowe spotkanie, skoro jest tak dobrze. Ale premier nie przyjmował Na cztery tysiące rozegranych meczów incydenty były w czterdziestu, czyli to jeden procent. I to też nie aż takie, które powinny od razu budzić jakiś bardzo duży niepokój - przekonywał mówił o beczce miodu i łyżce dziegciu, i o incydentach. W tym samym miesiącu, w maju, na stadionie Lecha doszło do zamieszek, a podczas meczu o Puchar Polski race i wybryki kibiców o mało się nie skończyły pożarem PGE kolei w grudniu zeszłego roku na stadionie Cracovii w wyniku ostrzału racami tylko cudem nikt nie ucierpiał. To było realne zagrożenie dla życia prawdziwych kibiców i ich dzieci, i dla nawet teraz mówią, że dużych rozmiarów płachty stanowią zagrożenie, bo bandyci wykorzystują je do ukrywania się i przemycania niebezpiecznej pirotechniki. A premier we wtorek pochwalił podobne "oprawy".- Bo też chcę podziękować tym prawdziwym, dobrym kibicom, którzy robią piękne oprawy na stadionach. Pamiętam oprawy, które uświadamiały całemu światu krzywdę w czasie Powstania Warszawskiego - oświadczył do pomieszczeń kibiców na stadionie. Kibice: trwa wizytacja prokuratora i policjiŚledczy przeszukują pomieszczenia zajmowane przez kibiców Lecha Poznań. Czynności mają związek z burdami, do jakich doszło w trakcie meczu "Kolejorza" z Legią Warszawa. Wcześniej zatrzymano wiceprezesa Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań."Rząd nie jest w stanie odciąć się od tego środowiska w sposób jednoznaczny"- Kibic ma prawo mieć wrażenie, że poświęcone są również jego race, a także on, jako namaszczony na prawdziwego patriotę, z jednej strony przez Kościół, z drugiej przez prowadzący taką politykę rząd - skomentował Wojciech Kuczok, pisarz, prywatnie kibic Ruchu Jasnej Górze patriotami byli nazywani ludzie, którzy do sanktuarium przynieśli kibicowskie pseudokibiców przez lata dzisiejszy minister spraw wewnętrznych bagatelizował. Kiedy rząd Donalda Tuska zapowiedział walkę ze stadionowym bandytyzmem, Joachim Brudziński stwierdził, że "proszę przekazać panu premierowi, że bardzo mu dziękuję, że nie rozpędził się na tyle, że nie zapowiedział, że będzie kastracja chemiczna kiboli".Dzisiaj Brudziński mówi o większym bezpieczeństwie, ale przede wszystkim mówi o "beczce miodu i łyżce dziegciu".- Nie będę tutaj ogłaszał akcji "Widelec", albo hasła "Idziemy po was" - zapewnił na wtorkowym Rząd nie jest w stanie odciąć się od tego środowiska w sposób jednoznaczny, bo nawet kiedy mówi, że będzie walczył z kibicami, to zaraz w drugim zdaniu mówi, że tak, tak, oprawy na stadionach powinny być, ale pod kontrolą. To już widać, że to jest taka "furtka". Ci agresywni kibice, oni doskonale wiedzą, znają te zasady, jeśli troszkę im tę "furtkę" uchylimy, oni się tam wedrą - skomentował dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Antoni spotkanie na PGE Narodowym chyba najlepiej opisuje wystąpienie Zbigniewa Bońka - on mówił najkrócej i najkonkretniej o braku konkretnych Nie zapadły żadne konkretne decyzje, w związku z tym jako prezes PZPN chciałbym podziękować i powiedzieć, że PZPN jest absolutnie gotowy we wszystkich tych dyskusjach brać udział i wyciągać konkretne wnioski. Jeżeli takie będą, to jako pierwszy poinformuję opinię publiczną - oświadczy prezes stadiony? Minister zapowiadał to półtora roku temu. Sprawdzamy, co zrobiłPółtora roku temu Zbigniew Ziobro zapowiedział "zasadniczą zmianę całości Kodeksu karnego" między innymi w sprawach stadionowych chuliganów. - Mam nadzieję, że w ciągu dwóch, trzech miesięcy będziemy mogli przedstawić efekty tych prac - zapewniał..."Przepisy powinny być bardziej surowe"Na zlecenie "Faktów" TVN i TVN24 sondaż, dotyczący obowiązujących obecnie przepisów do walki z chuligaństwem na stadionach, wykonał Kantar Millward Brown. To głos opinii publicznej, w który rząd może się większość ankietowanych (67 procent) uznała, że prawo powinno być bardziej surowe. 24 procent respondentów uznało, że przepisy powinny pozostać bez zmian, potrzebna jest natomiast lepsza ich egzekucja. 4 procent pytanych nie widzi potrzeby zmian ani w samych przepisach, ani w ich egzekwowaniu. 5 procent spośród pytanych wybrało odpowiedź "nie wiem/trudno powiedzieć".Sondaż na zlecenie "Faktów" TVN i TVN24 wykonany 29 maja 2018 roku przez Kantar Millward Brown na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1001 użytkowników telefonów stacjonarnych i komórkowych, wśród osób w wieku powyżej 18 lat. Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Łyżka dziegciu w beczce miodu- czyli implanty nie są idealne Łyżka dziegciu w beczce miodu- czyli implanty nie są idealne.. Postanowiłam napisać ten tekst z dwóch powodów. Po pierwsze, trudno znaleźć informację o implantach napisaną w przystępny sposób dla pacjenta, która nie będzie pokazywała samych superlatyw implantów, ale także ich ograniczenia. Po drugie, słowo pisane moim zdaniem wydaje się lepsze, jeśli chodzi o tłumaczenie rozwiązań od mojej strony- czyli lekarza MediClinic. Leczenie implantologiczne jest dosyć kosztowne, wiąże się z częścią chirurgiczną , której pacjenci się boją. Rozmowa w gabinecie często jest skupia się na tym, co opowiada lekarz. Pacjenci nierzadko nie wiedzą o co zapytać. Zatem co z tym dziegciem/ implantem. Otóż implanty są świetnym rozwiązaniem, jeśli straciliśmy ząb. Nawet pojedynczy. Implanty są nowoczesną i bezpieczną metodą leczenia. Absolutnie należy rozważać ich wszczepianie i rozwiązania oparte na nich, bo obecnie są to najbliższe naturze i najwygodniejsze dla pacjentów rozwiązania. Jednak pamiętać należy o kilku kwestiach, które mam nadzieje dzięki temu tekstowi będą bliższe naszym pacjentom. Najważniejsza informacją na jaką pacjenci powinni zwrócić uwagę i jaką powinni zapamiętać: IMPLANT NIE JEST TYM SAMYM CZYM JEST WŁASNY ZĄB. I NIE OCZEKUJMY ŻE BĘDZIE TAK SAMO FUNKCJONOWAŁ. Pamiętając o tym będziemy w stanie- my lekarze i Wy- pacjenci uniknąć pewnych rozczarowań lub sytuacji zaskoczenia. Zacznijmy od anatomii. Naturalny ząb jest zawieszony w zębodole, w naszej kości na miliardach nitek. To włókna ozębnej utrzymują go na miejscu i choć tego nie czujecie na co dzień, wasze zęby ruszają ulegać wychyleniu, mogą być wtłoczone wgłąb lub się wysuwać dynamicznie dostosowując się do sytuacji w ustach. Dzięki temu możemy je przesuwać podczas leczenia ortodontycznego. Implanty po czasie wgajania się do kości tkwią w niej sztywno. W żaden sposób nie pracują, nie dostosowują się, nie można ich przesunąć z raz uzyskanej pozycji. Ta cecha ma wiele następstw. Otóż- prace na implantach wymagają regularnych kontroli, co 6 miesięcy. Nasze kości rosną i zmieniają się całe życie, razem z nimi zmieniają się pozycje naszych zębów, lub właśnie dzięki zębom kości rosną w pożądanych kierunkach. Implanty nie wywierają tak naturalnego wpływu. Dlatego zgryz i korony na implantach mogą się zmieniać z biegiem czasu. W skrajnych przypadkach, po kilku latach korona na “jedynce”, założona na implancie – w dniu oddania idealna, po jakimś czasie będzie o 1 mm za krótka, a korona na implancie dolnej piątki będzie za niska o 1 mm.. Szczęka i żuchwa zmieniają się całe życie, a prace na implantach I same implanty pozostają takie same. Problemem może być również widoczność implantów po latach od wszczepienia. W dniu oddania pracy protetycznej jest ona idealna, po kilku lub kilkunastu latach nagle pacjenci zauważają , że przez dziąsło w górnej szczęce prześwitują tytanowe (w określeniu pacjentów- stalowe) elementy a w żuchwie przy dziąśle widac szara obwódkę “metalu”, której nie było.. Jest to norma, nie jest to w żadnym razie powikłanie. Po prostu nasza szczęka z wiekiem kurczy się w swojej objętości, a żuchwa maleje do dołu. Jeśli pacjent utrzymuje prawidłowa higienę i pozostaje pod stałą kontrolą profesjonalisty, nic się nie dzieje z takimi pracami i mogą one nadal funkcjonować o ile prawidłowo kontaktują z zębami przeciwstawnymi. Zadaniem lekarza jest także uświadomić pacjentowi, że o implanty należy prawidłowo dbać. Że pomimo iż są to “sztuczne zęby” one też mogą się “popsuć” od nieprawidłowego mycia. Oczywiście nie mam tu na myśli próchnicy, bo ona implantom nie grozi, ale zapalenie dziąseł i kości wokół, które to dla implantów może być bardzo niebezpieczne. Odpowiednia higiena musi obejmować prawidłowe nitkowanie wokół implantu, najlepiej, jeśli do higieny włączone zostaje regularne użycie irygatora oraz bezwzględne kontrole w gabinecie. Lekarz decyduje, w jakim okresie czasu wykonywać zdjęcia kontrolne, w MediClinic zakładamy, że powinny być one wykonane raz na rok. Zapalenie kości i jej zanik wokół implantu mogą spowodować odrzucenie implantu. Nawet, jeśli ten implant służył nam już dobrych kilka lat i do tej pory nic sie z nim nie działo. Dlatego kontrole są tak istotne. Teraz duży kaliber. Drodzy pacjenci – rozległe prace na implantach nie są na całe życie. Z resztą jak każda praca protetyczna na implantach lub na własnych zębach. Pomimo faktu, że mamy obecnie wspaniałe technologie, CAD/CAM, CEREC, skanowanie wewnątrzustne, świetne materiały, porcelanowe , cyrkon, e-max, PEEK, tytan i wiele innych, nadal nie stanowią one ideału jaki stworzyła natura- czyli tkanki zęba. Prace na implantach co kilka lub kilkanaście lat wymagają wymiany. Będą się niszczyć , ścierać, kruszyć tak jak własne zęby. Pamiętajcie drodzy pacjenci, że w waszych ustach jest istny poligon wojskowy. Gryziemy, żujemy z siłą kilkudziesięciu kilogramów kilka razy dziennie, codziennie, przez wiele tygodni, miesięcy, lat. Dodatkowo fundujemy sobie zmienne ph- od silnie kwasowego popijając colę z cytryną do silnie alkalicznego przy popijaniu ogórka i fasolki woda zasadową. No i jeszcze czasami lubimy sobie zgrzytać zębami ze złości lub we śnie…I jeszcze cała masa innych. Skoro wasze własne, idealne zęby tego nie wytrzymują , bo z jakiegoś powodu rozważacie te implanty, to proszę, nie oczekujcie cudu od pracy zrobionej w laboratorium. Będzie ona zawsze substytutem zęba naturalnego. Podobnie też ma się rzecz z protezami opartymi na implantach. One również będą wymagały zmiany co jakiś czas. Zęby będą się ścierać tak jak własne i utrzymanie protezy również będzie wymagało poprawek. Na szczęście wszystko jest do zrobienia, trzeba jednak brać to pod uwagę. Przygoda z dentystą nie kończy się w dniu oddania pracy. To związek na dłużej. W drugiej części, żeby nie wystraszyć Was za bardzo, zajmiemy się – innością odczuwania, możliwościami estetycznymi, wymową, awariami i co z nimi.
łyżka dziegciu w beczce miodu